Wyprzedzanie TIRÓW zmorą polskich autostrad
Bezkarność kierowców Tirów kumuluje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu na autostradach
Każdy, kto jeździ po polskich autostradach spotkał się z bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, jakim jest wzajemne wyprzedzanie się TIRÓW. Dlaczego jest to niebezpieczne zjawisko i jak temu zaradzić?
Zasady wyprzedzania
Gdyby kierowcy TIRÓW stosowali się do ustawowych przepisów w sprawie ruchu drogowego, to nic złego by się nie działo. Aby naświetlić co mam na myśli, najpierw przytoczę trzy koronne zapisy odnośnie wyprzedzania.
- Art. 24.1 Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności czy:
- ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienie komukolwiek ruchu
- kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania - Art. 22.4 Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie, na który zamierza wjechać (...) .
Dlaczego wyprzedzanie się ciężarówek na autostradzie jest potencjalnie niebezpieczne?
A więc arcyniebezpieczeństwo wynika z tego, że kierowcy ciężarówek w 80% manewrów wyprzedzania nie stosują się do przytoczonych powyżej przepisów (zobacz także: Wyprzedzanie TIRów zmorą polskich autostrad). Często jest tak, że wręcz z agresywną premedytacją gwałtownie zjeżdżają z prawego pasa na lewy przed jadący z dużą prędkością pojazd. Oceniam to jako działanie kierowców tych "z pozycji większego i silniejszego". Mając poczucie bezkarności (policja na polskich autostradach i drogach to niespotykanie rzadkie zjawisko) prawo drogowe traktują jako coś nieistotnego. Często wymieniając się informacjami na CB-radio przekazują sobie, który pojazd na niego zatrąbił lub migał światłami. Wtedy kierowcy widząc nadjeżdżający wspomniany pojazd zajeżdżają mu drogę i pokazują, kto tu rządzi. Należy tu podkreślić, że kierujący tymi wielkimi i niezwykle niebezpiecznymi pojazdami, jadąc autostradą, korzystają z tempomatów, a ich maksymalna (fabryczna) prędkość to około 94 km/godz. I z taka prędkością wszystkie ciężarówki jadą. Siłą rzeczy, gdy wszystkie te pojazdy jadą z prędkością maksymalną, jaką wyregulował (ograniczył) producent tego pojazdu, to nie ma zapasu (nadmiaru) prędkości do wykorzystania, by manewr wyprzedzania odbył się w miarę sprawnie, bez utrudniania (nadmiernego spowalniania) ruchu jadących z tyłu pojazdów. Często albo bardzo często jest to wręcz zagrożeniem kolizją wskutek nie ustąpienia pierwszeństwa jadącym pasem ruchu z dużo większą prędkością. W efekcie tych zjawisk tworzą się niepotrzebne zatory na autostradach, ruch przestaje być stabilny i bezpieczny, rodzi się frustracja wśród kierujących i rośnie liczba wypadków.
Szukając rozwiązania w celu zaradzania rosnącej patologii niebezpiecznych zachowań kierowców TIRÓW są pomysły, aby na wzór innych krajów, TIRY miały zakaz wyprzedzania na autostradach i drogach ekspresowych. Przyglądając się jednak wnikliwie tematowi, należy sobie wyobrazić sytuację, w której jedzie autostradą jakaś ciężarówka z prędkością 70 km/godz. Przy zakazie wyprzedzania przez samochody ciężarowe, wszystkie inne ciężarówki musiałyby grzecznie jechać za tym "maruderem". A więc co robić?
Myślę, że pomijamy bardzo istotny szczegół. Otóż maksymalna prędkość dla samochodów ciężarowych, na wszystkich drogach poza terenem zabudowanym, wynosi 80 km/godz. Ani policja, ani inspekcja ruchu drogowego, mając zapisy tachografów dokumentujące z jaką rzeczywistą prędkością jechał pojazd w danym czasie i miejscu (nie jest potrzebny fotoradar) przy kontroli tych pojazdów, nie pociąga do odpowiedzialności kierujących tymi pojazdami za przekroczenie dozwolonej prędkości. W sprawie samochodów ciężarowych uważam, że gdyby zdyscyplinować kierowców tych pojazdów do przestrzegania maksymalnej prędkości 80 km/godz na autostradach i drogach ekspresowych (np.: poprzez wysokie mandaty na podstawie zapisów tachografów) to nie dochodziło by do niebezpiecznych wyprzedzań na drogach szybkiego ruchu. A jeśli nawet ktoś zdecydowałby się na taki manewr, to byłby on zdecydowanie bezpieczniejszy z uwagi na fakt, iż kierujący ciężarówką miałby duży zapas mocy (prędkości) aby manewr ten mógł odbyć się w miarę dynamicznie i możliwie na krótkim odcinku drogi.
Jak to rozwiązać?
Reasumując trzeba bezsprzecznie wskazać na złe i karygodne zachowanie na drogach szybkiego ruchu kierowców TIRÓW, ale trzeba przy tym powiedzieć, że zachowania te są efektem cichego przyzwolenia policji i inspekcji ruchu drogowego, którzy skupiają się przy kontroli tych pojazdów głównie na ilości godzin przepracowanych przez kierowców, mocowaniu ładunku (...) i stanie technicznym tych pojazdów. Mają jednak większe, udokumentowane możliwości egzekwowania prawa w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. Powinni więc je wykorzystać dyscyplinując kierowców do nieprzekraczania maksymalnej, dozwolonej prędkości. Np. poprzez karanie wysokimi mandatami, jeśli jest udokumentowane zapisem tachografu przekroczenie prędkości. Kierowca TIRA miałby ciągłą świadomość, że nie opłaca mu się przekraczać dozwoloną prędkość, bo w razie najbliższej, standardowej kontroli, na podstawie zapisu tachografu zostanie ukarany mandatem. Wiadomo nie od dzisiaj, że koronne znaczenie w bezpieczeństwie ruchu drogowego ma prędkość pojazdów. Nie można szukać przyczyn wypadków tam gdzie ich nie ma. Trzeba zacząć od czegoś, co jest oczywiste.
Jakie znasz jeszcze radykalne rozwiązania stosowane w innych krajach, aby zakazać pojazdom ciężarowym wyprzedzania na drogach szybkiego ruchu? Jestem ciekawy Twojej opinii na ten temat - jeśli masz jakiś inny pomysł lub popierasz którąś z przedstawionych propozycji, to proszę napisz.
---
